Jak zostać badaczem SEO w weekend – dobra analiza SEO
Oczywiście: znawcą SEO nikt nie zostanie w weekend, a już na pewno na poziom eksperta nie wskakuje się za pomocą przeczytania jego posta, nawet posta na tym blogu. Jednym tekstem i w jeden weekend można jednak zrobić krok w stronę lepszego zrozumienia SEO. Jeden tekst może być źródłem patentu na skuteczne podejście do sprawy. Mam nadzieję, że ten tekst będzie na to szansą.
Badanie, analizowanie i zgłębianie SEO zaczyna się w momencie, kiedy przestajemy przyjmować na wiarę wszystko, co nam pokazuje Google. Prawdziwe SEO rodzi się w chwili, kiedy patrzymy na statystki i zastanawiamy się, skąd wzięły się dane, które są nam prezentowane, jakie zjawiska miały na nie wpływ i jak my możemy je kształtować. Możemy zakończyć działanie na etapie, kiedy Google informuje, że wprowadził nowy algorytm i że jest 200 czynników, od których zależy nasze pozycjonowanie. Możemy też jednak próbować dowiedzieć się, co to za czynniki są i jak możemy je wykorzystać lub przechytrzyć. Jak każda nauka, analiza SEO wymaga pytań, wątpliwości i dociekań. Ciekawość dziecka, żądza wiedzy i otwartość na wyzwania to podstawowe cechy specjalisty SEO.
To jest ciekawy paradoks SEO: z jednej strony wymaga od nas stawiania pytań, z drugiej zaś – nie gwarantuje żadnych pewnych odpowiedzi. Pozycjonowanie i walka z Google to ciągłe bazowanie na domysłach. Niektórzy domyślają się trafniej niż inni, co winduje ich na pozycję liderów. Najskuteczniejszym wstępem udanego szacowania reguł Google jest analiza statystyk, przede wszystkim zaś szukanie między nimi korelacji. Konieczne jest spojrzenie panoramiczne, wieloaspektowe, porównywanie i szukanie zależności. Tak pracują najlepsi.
Istnieje wiele popularnych teorii, którym można zawierzyć lub nie – dotyczy to na przykład wpływu popularności w social media na pozycjonowanie w wyszukiwarce. Dość częste jest myślenie, że wpływ ten jest bardzo poważny i bardzo pozytywny. Badacz SEO nie idzie jednak tropem takich ogólnych przekonań, tylko gromadzi dane i porównuje je, tak długo, aż uda mu się dostrzec, jak w rzeczywistości układa się współpraca między mediami społecznościowymi i Google. Samodzielne wysnucie wniosków i budowanie strategii na podstawie analizy SEO daje większe szanse na sukces niż spokojne dreptanie utartą ścieżką stereotypów.
Skuteczna analiza SEO – jak zacząć?
SEO to działanie na danych, które należy gromadzić i analizować. Dla wielu pierwszym skojarzeniem ze słowem „analiza” jest Excel i jest to bardzo dobre skojarzenie. Microsoft Excel to narzędzie jednocześnie proste i szalenie skomplikowane – wszystko zależy od tego, na jak zaawansowanym poziomie z niego korzystamy. Oczywistym jest, że im bardziej zaawansowany poziom, tym większy potencjał, dlatego warto zgłębić istotę i funkcjonalność arkuszy kalkulacyjnych. W sieci, ale też w realu, znaleźć można wiele kursów i podręczników, które uczą, jak z Excela wyciągnąć to, co najlepsze. Uwierzcie, pomaga uporządkować nawet największe ilości najbardziej różnorodnych danych. Warto pamiętać, że Excel to pomysł na porządkowanie danych, przydatne są jednak też narzędzia, które owe dane zbierają.
Kolejnym krokiem jest zrozumienie istoty tego, na czym działasz, czyli metryki i tego, czym w rzeczywistości są one dla strony. Najlepszym sposobem na zbadanie tej sprawy jest przebrnięcie przez wiele stron i wiele metryk, tak, by ich idea i wartość stały się jasne.
Kiedy już wiesz, na czym pracujesz i jakie masz do tego narzędzia, możesz postawić pytania. Pytania są po to, by wiedzieć, które obszary są interesujące. Pytania są też po to, by przyniosły odpowiedzi, na których będzie można zbudować strategię działania. Pytanie nie może być ogólne, czyli nie pytamy (choć pytamy:)), jak mieć dobrą pozycję w wyszukiwarce. Znacznie lepszym pytaniem jest: „Jaki wpływ na pozycjonowanie ma posiadanie przez stronę mobilnej wersji?”.
Takie pytanie to punkt zaczepienia – od tej pory wiemy już, czego szukamy, jakie dane są nam potrzebne. Gromadzimy wszelkie możliwe informacje, z naciskiem na przeszukiwanie wyników wyszukiwania, a nie publikacji na branżowych blogach. Zbieramy materiał dowodowy, porównujemy, zestawiamy i już mamy pierwsze własne spostrzeżenia.
Następnym krokiem jest dobudowywanie pytań, na przykład o powiązanie mediów społecznościowych i pozycjonowania. Takie pytanie generuje kolejne przeszukania, porównania i zestawienia, na końcu dając nam wynik, który jest istotny nie tylko sam w sobie, ale jest już czynnikiem, którego wpływ na pozycjonowanie możemy porównać z innymi potencjalnymi czynnikami.
Świetną przykładową analizę w odniesieniu do swoich narzędzie przeprowadził SEMrush. Zbadane zostały powiązania między pozycjonowaniem stron a aktywnością wokół nich w mediach społecznościowych. Hipoteza badawcza brzmiała: „share’owanie poprawia statystyki”. Czy na pewno?
Metryki
Po użyciu kilku metryk (które przykładowo pokazuje estymację ruchu przychodzącego dla danego słowa kluczowego) okazało się , że korelacja miedzy share’owaniem treści a pozycjonowaniem strony wynosi jedynie 1%. Dla tych samych stron i aktywności sprawdzono jednak powiązania między aktywnościami społecznościowymi a rosnącą liczbą słów kluczowych, okazało się, że korelacja wynosi 59%, a to już jest solidna wartość. Jednocześnie nasuwa się wniosek, że każdy problem należy podejść z kilku stron, bo nie zawsze jedna prawdziwa odpowiedź jest wyczerpaniem tematu.
Google nieustannie utrzymuje, że aktywność w mediach społecznościowych nie wpływa bezpośrednio na algorytm. Specjaliści zgadzają się z tym założeniem. Korelacja na poziomie 70% występuje między liczbą domen linkujących a share’ami. Jak podaje Majestic SEO może wzrosnąć do 81% jeśli strona, do której linkujemy cieszy się zaufaniem Google. 76% wynika z korelacji między liczbą słów kluczowych a ilością linków pochodzących z zaufanych stron oraz udostępnień w social media.
Wnioski
Wszystko to prowadzi do prostego wniosku, że Google faworyzuje wzrastające ilości słów kluczowych i zaufane domeny. Powyższy wywód prosty i trafny, a przede wszystkim umiejetnie udowadniający, że warto każdą sprawę sprawdzić wszechstronnie.
Patrząc na te dane nasuwa się wniosek, że social shares i zaplecze jakościowych back-linków pomaga zdobyć dobrą pozycję. Dlatego jeśli tworzysz treść można stwierdzić, że kluczowe wskaźniki efektywności to podlinkowanie treści oraz „rozgłos” zdobyty w mediach społecznościowych.
Podsumowując: ciekawość i analityczny umysł (lub analityczny arkusz kalkulacyjny), jak najwięcej danych i jak najwięcej pytań stawianych tym danym to podstawa sukcesu każdego badacza SEO. Jeśli chcemy zajmować się pozycjonowaniem skutecznie i tworzyć dobrą analizę SEO, obudźmy w sobie ciekawość na wiosnę:).